Doktor Górnicki to cichy bohater. Absurdalne prawo, które wymaga dziś posiadania recepty na antykoncepcję awaryjną, zmusza do ponoszenia zbędnych kosztów i odbywania niepotrzebnych wizyt lekarskich. Polskie środowisko ginekologiczne długo pozostawiało bierne w tej sprawie. To doktor Górnicki, pediatra i alergolog, miał odwagę stanąć po stronie kobiet. Wystawia recepty na antykoncepcję awaryjną szybko, bezpiecznie i dyskretnie, bez zadawania upokarzających pytań. W czasach, gdy duża część środowiska lekarskiego milczy, a nawet odwraca się od kobiet w potrzebie, on kieruje się wyłącznie dobrem pacjentek.

Doktor Górnicki nie ugiął się nawet przed władzami środowiska medycznego. W obronie prywatności swoich pacjentek, odmówił wydania dokumentacji medycznej tych, którym wypisał receptę na tzw. „tabletkę po”. W efekcie jeszcze w tym miesiącu stanie przed sądem lekarskim. A przecież w tej sprawie nie ma nawet pokrzywdzonych. Są tylko kobiety, które otrzymały pomoc – szybko, bezpiecznie i z szacunkiem.

Nie możemy biernie przyglądać się represjom wymierzonym w tych, którzy działają dla dobra swoich pacjentek. Nie możemy też akceptować rzeczywistości prawnej, która doprowadziła do tego absurdu.

1. Uniewinnienia dr Jarosława Górnickiego w toczącym się postępowaniu.

2. Przyjęcia przez Sejm ustawy znoszącej obowiązek posiadania recepty na antykoncepcję awaryjną.

3. Podpisania ustawy przez Prezydenta Karola Nawrockiego.

Dość karania za empatię.

Dość zmuszania kobiet do płaszczenia się przed środowiskiem medycznym.

Dość zastraszania lekarzy, którzy mają odwagę wziąć stronę pacjentek.