Polska mierzy się aktualnie z największym od dekad kataklizmem wynikającym ze zmiany klimatu - powodzią, która dotknęła już tysiące osób w południowej części kraju, a wciąż może wyrządzić kolejne szkody. Miliony z nas zrzucają się na pomoc dla poszkodowanych, ale to nie my powinniśmy ponosić koszty powodzi - odpowiedzialność powinni wziąć za nie ci, którzy najbardziej przyczynili się do kryzysu klimatycznego, czyli wielkie firmy paliwowe.

NA CZYM TO POLEGA?

Firmy emitujące najwięcej gazów cieplarnianych, a tym samym najbardziej wpływające na zmiany klimatu, musiałyby przekazać część swoich zysków do specjalnego Funduszu. Dochody z Funduszu zostałyby wykorzystane na opłacenie przede wszystkim natychmiastowej pomocy w regionach dotkniętych kataklizmami takimi jak aktualna powódź, ale również projektów kluczowych dla zmniejszenia tragicznych skutków kolejnych tego typu zjawisk - odbudowy przybrzeżnych terenów podmokłych, modernizacji najważniejszej infrastruktury czy tworzenia systemów odprowadzania wody deszczowej.

Aktualna odpowiedź rządu na sytuację powodziową nie jest ani wystarczająca, ani sprawiedliwa - większości kosztów tego typu kataklizmu nie powinni pokrywać ani mieszkańcy poszkodowanych terenów, zaciągając pożyczki i kredyty; ani obywatele, których podatki trafiające do budżetu państwa zasilą rozwiązania takie jak program “Odbudowa plus”; ani nawet bobry. Koszty muszą ponieść prawdziwi winowajcy, czyli najwięksi emitenci, z których rekordowych w ostatnich latach zysków tylko ułamek zasila budżet państwa.

Choć Superfundusz Klimatyczny nie zastąpi rozsądnej i długofalowej polityki klimatycznej, to może wesprzeć nas w radzeniu sobie z nową rzeczywistością życia w katastrofie klimatycznej i nadchodzącymi katastrofami takimi jak susze i powodzie. Przekierowanie chociaż części zysków wielkich koncernów na walkę z drastycznymi skutkami wynikającego z ich działań kryzysu to absolutne minimum.